Epidemia, która w pierwszym kwartale 2020 roku dotknęła kolejno kraje Azji, Europy i nieco później obu Ameryk i Afryki, zmusiła rządy niemal wszystkich krajów do podejmowania szybkich decyzji. Najpierw trzeba było chronić zdrowie i życie mieszkańców, doinwestowywać służbę zdrowia, a potem wspomagać zatrzymaną na kilka tygodni gospodarkę. Przed wszystkimi rządzącymi stanęło zatem pytanie, jak działać w tej nadzwyczajnej sytuacji. Czy porzucić stosowane od lat procedury, czy szybkość podejmowanych decyzji jest najważniejsza?
Generalnie wydaje się, że zwłaszcza na początku, kiedy jeszcze nieznane były rozmiary nadchodzącego zagrożenia, uzasadnione było odstąpienie od pewnych procedur, np. niestosowanie obowiązujących terminów na składanie protestów w trakcie zakupu niezbędnego sprzętu medycznego. Jednak wystąpienie pandemii nie upoważniało nikogo do łamania istniejącego prawa oraz decydentów do wprowadzania w trybie nadzwyczajnym zmian w prawie, które nie miały bezpośredniego związku z koniecznością ratowania zdrowia i życia obywateli.
Co zatem zrobiono w Polsce? Od marca do lipca 2020 roku Sejm uchwalił 35 ustaw, w tym cztery obszerne nowelizacje wielu aktów prawnych, przyjmowane przez rząd w trybie obiegowym, potocznie zwane „Tarczami antykryzysowymi”. W niniejszym tekście zajmiemy się tymi zmianami, które miały największy wpływ na sposób dokonywania zakupu materiałów, sprzętu i usług medycznych.
Polecamy cały tekst Grażyny Kopińskiej, ekspertki forumIdei, który znalazł się na Blogu forumIdei.
Link do tekstu: Zamówienia publiczne: czy w kryzysowej sytuacji wszystko jest usprawiedliwione?