Odbiory robót budowlanych to newralgiczny moment każdej inwestycji – ostatecznej ocenie podlega ich jakość i możliwość oddania do użytku. Odbiory, zarówno te częściowe, jak i końcowe często są źródłem napięć i konfliktów między zamawiającym a wykonawcą. O tym, kiedy powinien zostać przeprowadzony odbiór robót, jakie są najczęstsze powody sporów między zamawiającym a wykonawcą, a także o tym co można uznać za wadę istotną, podczas seminarium online zorganizowanym przez Fundację Batorego 27 kwietnia 2021 roku, rozmawiali:
- Paweł Zejer, Instytut Analiz Budowlanych
- Krzysztof Bień, radca prawny, blogofidicu
- Mirela Korsak-Koledzińska, kancelaria Togatus
- prowadzenie: Marcin Waszak, forumIdei Fundacji Batorego
W pierwszej części seminarium paneliści odpowiadali na pytania moderatora, za to w drugiej odpowiadali na pytania widzów śledzących rozmowę na żywo.
Jako pierwszy wypowiedział się Krzysztof Bień, który opowiedział o odbiorach robót w oparciu o warunki kontraktowe FIDIC. Jak przyznał w momencie, w którym inwestycja nadaje się do użytku powinna zostać do niego przekazana, a roboty zaległe oraz wady stwierdzone przy przyjmowaniu obiektu powinny być usunięte w okresie zgłaszania wad. Rozliczenia finansowe powinny być natomiast kwestią oddzielną od oddania do użytkowania – w momencie oddania obiektu do użytku, kontrakt nie musi być rozliczony w 100%, a świadectwo płatności pozostaje świadectwem przejściowym. Jak dodał, w polskich realiach przyjmuje ono jednak formę końcowego Świadectwa Przejęcia, choć ostatecznie rozliczenie powinno być dokonane po wydaniu tzw. świadectwa wykonania. Ze stanowiskiem tym zgodził się Paweł Zejer, który stwierdził, że w momencie, w którym uznamy, że zgodnie z prawem obiekt budowlany został zakończony i można przystąpić do jego użytkowania to można również uznać, że roboty są zakończone i należy dokonać odbioru. Niezależnie czy pozostały jakieś roboty do wykonania, czy też nie. Nieco odmienny pogląd na tę kwestię przedstawiła Mirela Korsak-Koledzińska, której zdaniem wszystko zależy od rodzaju inwestycji i zakładanych celów budowy. Jak przyznała, w przypadku odbioru robót, które polegały na budowie np. szkoły czy budynku użyteczności publicznej, najważniejszą kwestią jest użytkowanie obiektu. Jednak w przypadku inwestycji, która np. oddziałuje na środowisko, należy najpierw odnieść się do umowy i sprawdzić co było jej celem. Może to być nie tylko samo wykonanie obiektu, np. kolejowego, ale też polepszenie i usprawnienie ochrony przeciwhałasowej poprzez postawienie ekranów akustycznych. W takim przypadku trzeba uwzględnić nie tylko możliwość korzystania z linii kolejowej, ale też pozostałe cele wynikające z umowy. Z tej perspektywy, zdaniem Pawła Zejera, brak ekranów akustycznych może być traktowany jako wada istotna uniemożliwiająca odbiór końcowy.
Problem odbioru robót budowlanych nierzadko wywołuje spory pomiędzy zamawiającym a wykonawcą. Według Pawła Zejera, istnieją dwie przyczyny takiego stanu rzeczy. Pierwszą z nich jest niesprecyzowany wcześniej zakres prób poprzedzających wydanie protokołu odbioru końcowego czy też Świadectwa Przejęcia. Jak przyznał, jest to mankamentem praktyki inżynierskiej w Polsce – nie zawsze zakłada się jak dany element będzie badany podczas prób końcowych. Często też podczas planowania robót nie uwzględnia się czasu na takie próby. Drugą przyczyną jest oczekiwanie inwestora, że odbiór zostanie przeprowadzony w chwili ukończenia wszystkich robót i usunięcia wszystkich wad, co niejednokrotnie wpisane jest do kontraktu. Jak przyznał, ważne jest pozostawienia pewnej decyzyjności personelowi technicznemu w kwestii tego, czy roboty zostały zakończone. Krzysztof Bień podkreślił, że spory wynikają z tego, że okres po wydaniu Świadectwa Przejęcia niejednokrotnie traktowany jest pobieżnie, strony chcą skończyć budowę wraz z wydaniem świadectwa co związane jest także z okresem gwarancji. Zamawiający zwlekają z odbiorem w obawie, że zostaną pozbawieni wielu uprawnień, z których mogliby skorzystać w przypadku niedokonania odbioru. Zdaniem Mireli Korsak – Koledzińskiej ważnym jest, aby w umowie sformułowane było w jaki konkretnie sposób należy przystąpić do odbiorów. Brak takich zapisów może powodować spory, pozostawiać decyzyjność i uznaniowość którejś ze stron.
W dyskusji pojawiła się także kwestia tego, co można uznać za wadę istotną. Paweł Zejer przedstawił definicję, według której za wadę istotną można uznać taką wadę, która uniemożliwia użytkowanie obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem, celem umowy albo niespełniającą cech wyraźnie wymienionych w umowie, a które mogą znacząco zmniejszyć wartość tego obiektu. Mirela Korsak – Koledzińska stwierdziła, że interpretacja prawna wady istotnej nie przysparza większych problemów. Problem interpretacyjny pojawia się jednak między zamawiającym a wykonawcą. Zdarza się bowiem, że zdaniem zamawiającego jakaś wada spełnia przesłanki, żeby uznać ją za istotną, za to zdaniem wykonawcy tak nie jest. Obu stronom zależy na jak najszybszym dokonaniu odbioru, jednak zamawiający mają do tego pewien „dystans” ponieważ muszą zbadać, czy na pewno będzie możliwe korzystanie z pozostałych uprawnień, np. zgłaszania wad nieistotnych i dokonania ich naprawy. Krzysztof Bień przyznał, że mimo posługiwania się prawną definicją, często pojawia się problem czy można uznać wadę za istotną czy też nie. Jego zdaniem, inżynierowie kontraktu są odpowiednimi osobami do ustalenia czy można użytkować dany obiekt.
Kwestia roli inżyniera projektu, a także zakresu jego uprawnień, kilkukrotnie powracała w trakcie rozmowy. Jak przyznała Mirela Korsak – Koledzińska, inżynier ma być podmiotem, który będzie oceniał ewentualne spory. Jej zdaniem jednak, nie powinno dochodzić do sytuacji, w której inżynier przyjmuje stanowisko którejkolwiek ze stron, wystawia Świadectwo Przejęcia i w żaden sposób nie odnosi się do uwag zgłaszanych przez inwestora.
Osoby zainteresowane przebiegiem całej debaty zapraszamy do obejrzenia jej na kanale YouTube Paktu Uczciwości.