Wersja dla niedowidzących

Czy łatwo jest uzyskać dostęp do informacji publicznej? – Relacja z debaty

Dostęp do informacji publicznej jest  jedną z podstawowych gwarancji zachowania transparentności procesów inwestycyjnych. Czy można go ograniczać i pod jakimi warunkami? Czy prawo dostępu do informacji jest zawsze respektowane przez zamawiających? Na te i inne pytania odpowiedzi udzielone zostały podczas debaty na temat dostępu do informacji w zamówieniach publicznych, która została zorganizowana przez Fundację Batorego w formie online 26 października 2020 roku. Udział w niej wzięli:

  • Mirela Korsak-Koledzińska, radca prawny w kancelarii Togatus;
  • Grzegorz Makowski, forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego;
  • Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska;
  • HannaTalago-Sławoj, kancelaria Łaszczuk, prezes zarządu Centrum Obsługi Zamówień Publicznych sp. z o.o.

moderacja: Marcin Waszak, forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego.

W pierwszej części debaty każdy z panelistów odpowiedział na jedno pytanie moderatora, za to
w drugiej odpowiadali oni na pytania widzów, którzy śledzili debatę na żywo.

Jako pierwsza, wypowiedziała się Hanna Talago-Sławoj, która opowiedziała o systemie zamówień publicznych tłumacząc, iż opiera się on na jawności postępowania o udzielanie zamówienia publicznego. Jawność ta zagwarantowana jest przez różne przepisy, zarówno prawa krajowego, jak
i unijnego. Każda decyzja zamawiającego w trakcie postępowania o udzielenie zamówienia publicznego może zostać zaskarżona. Ponadto, zamawiający ma obowiązek uzasadnienia każdej podjętej na tym etapie decyzji – na tym polega zasada przejrzystości.

Paneliści zgodnie przyznali, że jawność zamówień publicznych zagwarantowana jest przede wszystkim na etapie procedury udzielenia zamówienia publicznego, jednak obserwacja samej jego realizacji jest znacznie utrudniona. Ma to związek z zasadą ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa, według której wykonawcy mają prawo zastrzec informacje, które według nich mają wartość gospodarczą. Jak podkreśliła Hanna Talago-Sławoj, realizacja tej zasady często odbiega od jej założeń i bywa nadużywana przez wykonawców, którzy przekraczają swoje uprawnienia do objęcia określonych informacji tajemnicą.

Jak podkreśliła Mirela Korsak-Koledzińska, aby móc uznać daną informację za tajemnicę przedsiębiorstwa musi ona spełniać przesłanki zawarte w ustawie, co wykonawca musi wykazać, a zamawiający sprawdzić. Często jednak zamawiający nie mają odpowiedniej wiedzy i nie potrafią sobie poradzić z zastrzeżeniem i przełożyć tego na przesłankę ustawową. Zdarza się często, że traktują całe dokumenty jako zastrzeżenie tajemnicy, chociaż według przepisów tylko konkretnie wyszczególnione dane mogą ją stanowić.

O wątpliwościach zamawiającego w sprawie tajemnicy przedsiębiorstwa, którą zastrzegł sobie wykonawca wspomniał też Grzegorz Makowski, podając przykład realizacji Paktu Uczciwości. Zamawiający poprosił Fundację o opinię, czy można upublicznić informację w sytuacji, kiedy wykonawca szeroko zastrzegł zakres powołujący się na tajemnicę przedsiębiorstwa. Początkowo, jeden z konsultantów prawnych Fundacji stwierdził, że nie da się jej udostępnić. Co ciekawe, inna opinia, którą zlecił zamawiający wykazała, że zastrzeżenie wykonawcy było zbyt daleko posunięte. Kiedy sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej, potwierdziła ona, że zaproponowano zbyt daleko idące zastrzeżenia, a wykonawca dopiero przed Izbą stwierdził, że te informacje z oferty mogły zostać udostępnione.

Grzegorz Makowski przyznał także, że obowiązujący stan prawny, a przede wszystkim ustawa o dostępie do informacji publicznej nie jest wystarczająca do prowadzenia monitoringu inwestycji. Jak podkreślił, pilotaż Paktu Uczciwości nie udałby się, gdyby miał się opierać tylko na tym akcie prawnym.

Jak powiedział Szymon Osowski, osoby  z zewnątrz, w tym organizacje i przedsiębiorstwa, które chciałyby uzyskać dostęp do informacji publicznej, spotykają się z dużymi  problemami. W sprawach toczących się przed sądami administracyjnymi, gdzie pojawia się kwestia tajemnicy przedsiębiorstwa, zapada dużo niekorzystnych dla nich wyroków. Wskazał też problem, który istnieje w ustawie o dostępie do informacji publicznej – przepis, według którego nie dokonuje się przeglądu wszystkich procedur jawnościowych jeżeli inne ustawy przewidują dostęp do informacji. Podał tutaj trzy reżimy prawne, pod które może podlegać informacja związana z realizacją przetargu: prawo zamówień publicznych, ustawa o dostępie do zamówień publicznych oraz ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku. Stan taki powoduje, że do różnych informacji można mieć dostęp na podstawie innych przepisów, a także występować mogą inne przesłanki do nieudzielenia jakiejś informacji.

W debacie pojawiła się też kwestia zamówień publicznych i dostępu do informacji publicznej w dobie pandemii. Art.6 tzw. ustawy covidowej z dnia 22 marca 2020 roku, wyłączył prawo zamówień publicznych z dosyć szerokiego obszaru zamówień, które związane są z przeciwdziałaniem pandemii. Spowodowało to brak narzucenia standardów dokumentowania zakupów covidowych. Ponadto, przez okres dwóch miesięcy wyłączone były także przepisy o dostępie do informacji publicznej, co skutkowało wyłączeniem praw jeżeli chodzi o uzyskiwanie informacji, mówił Grzegorz Makowski. Jak dodała Mirela Korsak-Koledzińska, niektórzy zamawiający z góry zakładali, że mogą nie stosować Prawa Zamówień Publicznych, mimo braku przesłanek wynikających z rzeczonego artykułu.

Szymon Osowski zapewnił, że mimo tych przepisów, prawo dostępu do informacji obowiązuje i podał przykład głośnej sprawy zakupu respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia, kiedy to mimo zastosowania ustawy covidowej, udało się otrzymać dostęp do umowy i faktur. Jak dodał, wyłączenie jawności na dwa miesiące było próbą pozbawienia społeczeństwa dostępu do wiedzy. Do sprawy zakupu respiratorów odniosła się także Hanna Talago-Sławoj mówiąc, że mimo iż zamówienia na respiratory zostały uznane za niepodlegające pod Prawo Zamówień Publicznych to są częścią unijnego systemu zamówień publicznych i muszą być rozpatrywane w tym kontekście.

Na koniec, paneliści zapytani o to czy obecne regulacje dostępu do informacji publicznej powinny ulec zmianie zgodnie stwierdzili, że tak. Jak powiedział Grzegorz Makowski, zewnętrzny obserwator może wnieść dużo dobrego do systemu i zarekomendował stworzenie odpowiednich ram prawnych. Mirela Korsak-Koledzińska zgodziła się, podkreślając, że obiektywny podmiot, oderwany od zamawiającego i wykonawcy, mógłby informować społeczeństwo o tym co się dzieje w zamówieniach publicznych. Także Hanna Talago-Sławoj stwierdziła, iż każda zmiana przepisów, która wpłynie na przejrzystość systemu zamówień publicznych jest jak najbardziej pożądana. Szymon Osowski zarekomendował natomiast stworzenie narzędzi internetowych, które udostępniałyby informacje na temat zamówień publicznych. Stwierdził, że z pewnością ułatwiłoby to zewnętrzną obserwację, np. dziennikarzom lokalnych mediów.

Marcin Waszak zakończył spotkanie słowami: „Cieszy mnie, że wszyscy zgadzamy się, że dostęp do informacji publicznych i jawność zamówień publicznych powinna być zasadą i regułą, a wszelkie od niej odstępstwa i wyjątki powinny być należycie i ze wszelką ostrożnością badane i powinniśmy się im przyglądać, co czynimy jako Fundacja Batorego w projekcie Pakt Uczciwości”.

Osoby zainteresowane przebiegiem całej debaty zapraszamy do obejrzenia jej na kanale YouTube Paktu Uczciwości.

Projekt finansowany przez Komisję Europejską. Za treść strony odpowiada Fundacja im. Stefana Batorego. W żadnym stopniu nie odzwierciedla ona oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej.